Od ponad dwóch lat wskaźnik inflacji w Polsce utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. I choć temat ten na stałe zagościł w mediach, niewiele mówi się o jego wpływie na rynek ślubny. A ten wpływ jest ogromny.
Ceny usług ślubnych – w zależności od kategorii – wzrosły w ostatnich dwóch sezonach od 40 do nawet 100%. Dla wielu Par Młodych oznacza to jedno: konieczność podejmowania trudnych decyzji. Coraz częściej słyszymy o całkowitej rezygnacji z przyjęcia weselnego lub drastycznym ograniczaniu planów, które jeszcze niedawno wydawały się w zasięgu ręki.
Ale czy to naprawdę jedyna droga?
W tym wpisie chciałabym zaprosić Was do spojrzenia na sytuację z innej perspektywy. Bo zanim złożymy broń i odłożymy marzenia na półkę z etykietką „to nie dla nas”, warto zatrzymać się na chwilę i rozważyć coś, co często umyka w natłoku emocji i presji budżetowej – optymalizację kosztów weselnych.
Nie chodzi tu o zwykłe „oszczędzanie”. Nie o wybieranie najtańszego wariantu wszystkiego i pójście na kompromisy, które odbiorą Wam to, co najważniejsze w tym dniu – emocje, styl i autentyczność.
Chodzi o maksymalny efekt w realnym budżecie. O rozwiązania, które nie tylko zmieszczą się w założonych kosztach, ale często okazują się… lepsze, piękniejsze, bardziej Wasze, niż pierwotna wizja.
Jak to możliwe?
Otóż optymalizacja kosztów to nie uniwersalna lista cięć i ograniczeń. To proces, który zaczyna się od zrozumienia Was: tego, kim jesteście, co Was porusza, na czym naprawdę Wam zależy. Bo tylko wtedy da się stworzyć koncepcję, która nie będzie kompromisem, ale świadomym wyborem.
Drugi filar to doskonała znajomość rynku ślubnego – jego potencjału, niuansów i ukrytych możliwości, których często nie widać na pierwszy rzut oka. To wiedza, która pozwala łączyć kropki, widzieć więcej i działać precyzyjnie. Tak, aby każdy wydany grosz miał sens.
I właśnie tym się zajmuję – profesjonalną optymalizacją ślubnych budżetów. Niezależnie od tego, jaką kwotą dysponujecie, mogę pomóc Wam zaprojektować dzień, który nie będzie wersją „b” Waszych marzeń, tylko… być może ich jeszcze lepszą odsłoną.
Zaskoczeni? To dobrze. Bo o to właśnie chodzi – by Was zaskoczyć. I dać przestrzeń na nowe możliwości, których być może wcześniej nie braliście pod uwagę.
Jeśli czujecie, że to może być droga również dla Was – zapraszam do kontaktu.


